Jaki był ulubiony drink Toulouse-Lautreca? Każdy z artystów – niezależnie czy jest to malarz, rzeźbiarz, rysownik czy fotograf – ma pewne nawyki, które wpływają na jego tryb pracy. I tak ponoć Henri de Toulouse-Lautrec, francuski przedstawiciel postimpresjonizmu, najbardziej kreatywny bywał… nocami. Nocami, zakrapianymi zresztą ogromnymi ilościami alkoholu.
Malarz był stałym bywalcem kabaretów, przede wszystkim „Mirlitona” na Montmartre, lokalu prowadzonego przez jego przyjaciela, Aristide Bruant. Nie omijał również licznych w tamtej dzielnicy Paryża domów publicznych.
Nietypowy styl życia nie pozostał obojętny dla jego zdrowia: artysta pił zarówno w nocy jak i w dzień, a drzemki ucinał sobie po południu, odsypiając zarwane noce. Nie rekomendujemy tak ryzykownego harmonogramu dnia, ale odważni w piątkowy wieczór mogą spróbować popisowego drinka Toulouse-Lautreca. Malarz wymyślał własne mieszanki, kierując się głównie żywymi kolorami i dużą mocą płynów.
Panieński Rumieniec, czyli ulubiony drink Toulouse-Lautreca
- absynt
- sok mandarynkowy
- bitter
- czerwone wino
- szampan
Proporcje według własnego uznania, ale jak wspomina Jad Adams w książce Hideous Absinthe: A History of the Devil in s Bottle, malarz chciał by trunek wywołał wrażenie pawiego ogona na podniebieniu.
Henri de Toulouse-Lautrec żył krótko, ale bardzo intensywnie. Zmarł w wieku 37 lat, zostawiając po sobie imponujący dorobek. Opublikowany w roku 1971 katalog zawiera 737 obrazów malarza, 275 akwareli, 369 wydruków (w tym plakatów) i około 5000 rysunków, których część szkicował na serwetkach w barach i kawiarniach, w których był stałym bywalcem.
Sama czasem, po nocy na mieście, mam ochotę spędzić cały weekend pod kołdrą, a Cacofonia proponuje Wam właśnie wzór inspirowany obrazem „W łóżku” Toulouse-Lautreca.